Kraina Kanału Oberlandzkiego

Logo 160. rocznicy otwarcia Kanału Elbląskiego
Wrak parowca - bocznokołowiec ANCON w 1889 r.
30 kwietnia 2023

Lot na Marsa i Jowisza oraz statek Copernicus - część 2

(część 2/2)

 

    Przypominając po raz kolejny, że rok 2023 jest rokiem jubileuszowym, związanym z obchodami 550. rocznicy urodzin Mikołaja Kopernika, kontynuujmy opowieść o początkach żeglugi parowej i pierwszym elbląskim parowcu, gdyż wszystko niegdyś zaczęło się od statku o nazwie COPERNICUS.

 

Elbląg widziany od strony Wyspy Spichrzów ok. 1830 r. na litografii R. Hülkera z 1846 r.

Elbląg widziany od strony Wyspy Spichrzów ok. 1830 r. na litografii R. Hülkera z 1846 r.

Na horyzoncie widoczny parowiec (źródło: fotokresy.pl)

 

Gazetowe szczegóły katastrofy, czyli krótka historia Copernicusa

   Istotną ilość szczegółowych informacji o losach statku Copernicus dostarcza nam ówczesna lokalna elbląska prasa, a konkretnie Elbinger Anzeigen z drugiej połowy 1828 r.  

 

     Wydawać by się mogło, że całe przedsięwzięcie biznesowe o nazwie COPERNICUS było robione „z głową”, że było ono wręcz skazane na powodzenie, a co ostatecznie przekreśliło nieprzewidywalne zrządzenie losu…

 

Wysoki Most (Hohe Brücke) na rzece Elbląg oraz Niski (Pusty) Most (Leege Brücke) na rzece Elbląg. Litografie Johanna Hoorna z ok. 1829/1830 r.

Po lewej – Wysoki Most (Hohe Brücke) na rzece Elbląg. Po prawej – Niski (Pusty) Most (Leege Brücke) na rzece Elbląg. Litografie Johanna Hoorna z ok. 1829/1830 r. (źródło: B. Satori-Neumann: Elbing im Biedermeier

und Vormärz, Elbing 1933)

 

     Zawiązano spółkę akcyjną, pozyskując kapitał na budowę jednostki. Statek sam w sobie stanowił atrakcję – była to „parostatkowa” nowinka techniczna, no i był po prostu pierwszy na tych akwenach. Potencjalnie wstrzelono się też w istniejące zapotrzebowanie i „lukę transportowo-komunikacyjną” ze stolicą Prowincji Pruskiej w Królewcu.

    Kierowanie przedsięwzięciem powierzono Komisji, złożonej z kilku rzutkich elbląskich przedsiębiorców. Ci zaś nie tylko wybudowali elegancką i dzielną jednostkę pływającą, ale też zadbali o medialny, co najmniej gazetowy rozgłos. Nawet wybranie nazwy było synonimem spodziewanego sukcesu biznesowego. To miało być niczym „kopernikański przewrót” w lokalnym transporcie wodnym. A jednak…

 

Wizerunki elblążan, jednych z akcjonariuszy przedsiębiorstwa będącego właścicielem Copernicusa:

Jacoba von Riesen – członka Komisji zarządzającej przedsięwzięciem oraz Ignatza Grunau’a

późniejszego właściciela silnika oraz kadłuba Copernicusa (źródło: B. Satori-Neumann:

Elbing im Biedermeier und Vormärz, Elbing 1933)

 

Wodowanie i rozruch maszyny parowej

►W numerze 55 gazety Elbinger Anzeigen z dnia 9 lipca 1828 r. informowano:

    Wydarzenie dnia. Wczoraj po południu (8 lipca, w Elblągu - przypis C.W.) zwodowano zbudowany tu parowiec "Kopernik". Silnik do niego ma przybyć w najbliższym czasie, co pozwoli mu wyruszyć w rejs w nadchodzącym miesiącu.

 

Zwodowanie kadłuba pierwszego bawarskiego parowca „Ludwig” w 1837 r. w pobliżu Lindau  nad Jeziorem Bodeńskim

Zwodowanie kadłuba pierwszego bawarskiego parowca „Ludwig” w 1837 r. w pobliżu Lindau

nad Jeziorem Bodeńskim (źródło: de.wikipedia.org)

 

►W numerze 66 gazety Elbinger Anzeigen z dnia 16 sierpnia 1828 r. informowano:

   Parowiec. W nocy (15 sierpnia - przypis C.W.) zakończono montaż maszyny na parowcu i już wkrótce mieszkańcy Elbląga będą mieli okazję zobaczyć parowiec – pierwszy zbudowany w Prusach – który większość z nich znała tylko z opisu – z bliska i z przejażdżki po rzece.

    Musimy jednak zaznaczyć, że każdy parowiec przez szybki ruch swoich kół wywołuje niemałe wzburzenie fal i dlatego podchodzenie do niego małych łodzi może być bardzo ryzykowne (…)

 

Fragmenty informacji prasowych z Elbinger Anzeigen o wodowaniu statku parowego „Copernicus”  oraz o montażu silnika parowego

Fragmenty informacji prasowych z Elbinger Anzeigen o wodowaniu statku parowego „Copernicus”

oraz o montażu silnika parowego (źródło: Elbląska Biblioteka Cyfrowa)

 

     Parowiec prawdopodobnie będzie płynął środkiem rzeki, pomiędzy małymi, mocno załadowanymi barkami. Tak więc przykładowo ci, którzy przywożą piasek do miasta, dobrze zrobią, jeśli napotkawszy go, będą trzymać się jak najbliżej brzegu.

    Ponadto, jeśli ktoś zechce zbliżyć się łodzią do parowca będącego w ruchu, musi zawsze zacumować z tyłu, ponieważ łódź z przodu może bardzo łatwo wpaść pod koła.

 

►W numerze 67 gazety Elbinger Anzeigen z dnia 20 sierpnia 1828 r. informowano:

  Wszystkich szacownych Akcjonariuszy zapraszamy na przejażdżkę parowcem we czwartek 21-go, a dokładnie o godzinie 14.00, na plac Pana Kluge, gdzie parowiec będzie na Państwa czekał. Elbląg, 20 sierpnia 1828.

Komisja Parowca Kopernik.

 

►W numerze 68 gazety Elbinger Anzeigen z dnia 23 sierpnia 1828 r. informowano:

    Parowiec. Wczoraj (21 sierpnia – przypis C.W.) mieszkańcy Elbląga obejrzeli niezwykłe i radosne widowisko. Został zorganizowany pierwszy, obwieszczony publicznie rejs naszego parowca „Kopernik”, a większość zaproszonych akcjonariuszy zebrała się i była obecna na parowcu (...)

 

Rejs austriackiej pary cesarskiej parowcem „Marianne” w 1846 r.

Rejs austriackiej pary cesarskiej parowcem „Marianne” w 1846 r. (źródło: sammlung.wienmuseum.at)

 

     Z wybiciem godziny 14. łódź odpłynęła w obecności zdumionego tłumu ludzi, który zebrał się na obu brzegach rzeki Elbląg. Pierwszym odczuciem podczas odbijania był dla większości pasażerów strach, gdyż ciągły, nieco drżący ruch, połączony z hałasem silnika, który był słyszalny, ponieważ wszyscy pasażerowie byli na pokładzie, choć w żaden sposób nie przeszkadzał, to wzmagał to uczucie niepokoju.

     Ale już w ciągu kwadransa, kiedy stopniowo przywyknięto do tego hałasu, zniknął lęk u wszystkich i gdy teraz ujrzano naprawdę cudownie wykonaną maszynę, regularność wszystkich jej ruchów, łatwość z jaką zmieniała biegi i wyhamowywała oraz sposób wypuszczania pary, komfortowe poczucie pełnego bezpieczeństwa musiało opanować każdego (...)

 

Akwarela z parowcem „Jamess Watt” na wodach Zalewu Wiślanego na wysokości Nadbrzeża (Reimannsfelde)

Akwarela z parowcem „James Watt” na wodach Zalewu Wiślanego na wysokości Nadbrzeża (Reimannsfelde),

poniżej Suchacza i Kadyn (źródło: Ignatz Grunau und George Grunau 1795-1890 …)

 

      W 1,5 godziny dotarto do Nadbrzeża (Reimannsfelde), więc 1 milę (7,5 km – przypis C.W.) pokonano w 3/4 godziny. Ponieważ odległość z Elbląga do Królewca przez Ujście przy Nowej Pasłęce (Pfahlbude) i Piławę (Pillau) wynosi około 16 mil, można więc było liczyć na to, że parowiec pokona tę odległość zawsze w 12 godzin, a przy niezbędnym postoju w Ujściu i Piławie - znajdzie się w Królewcu w ciągu około 14-15 godzin.

     W Nadbrzeżu rzucono kotwicę, by po pół godzinie ponownie ją podnieść i po takim samym czasie, około 17.30 być z powrotem przy placu Klugego (...)

 

Hipotetyczny wygląd „Copernicusa”. Obraz oraz model duńskiego parowca „Mercurius”,  wybudowanego w Anglii w 1828 r.

Hipotetyczny wygląd „Copernicusa”. Obraz oraz model duńskiego parowca „Mercurius”,

wybudowanego w Anglii w 1828 r. (źródło: en.wikipedia.org)

 

     Spokój i jednostajność, z jaką parowiec przecina fale, sprawiają, że jazda na nim będzie najprzyjemniejsza. Żadne kołysania, żadne uderzenia, których nie da się uniknąć nawet w najlepszym wagonie, nie przeszkadza pasażerowi; może on swobodnie spacerować po pokładzie lub odpoczywać w elegancko i wygodnie umeblowanych kabinach, czytając z łatwością, bo ruch jest tak nieznaczny, że szklanka, które nie jest przepełniona, może stać bezpiecznie w dowolnym miejscu (…)

     Komisja chciałaby wkrótce przedstawić opinii publicznej opis całej łodzi, ale przede wszystkim silnika, aby przekonać osoby zupełnie nieobeznane z taką pracą, że tylko w przypadku skrajnego zaniedbania - silnik, ale nigdy pasażerowie, jest narażony na uszkodzenia przy tego typu instalacji.

Elbląg, 22 sierpnia 1828.

 

Parowiec Copernicus wypływa z portu w dzisiejszą sobotę w rejs spacerowy po Zalewie, po południu dokładnie o godzinie 14:00. W niedzielę rano dokładnie o godzinie 8.00 płynie tak samo do Przebrna i zostaje tam 3 godziny. Pasażerowie płacą 10 srebrnych groszy w oba dni od osoby. Bilety na niedzielną wycieczkę są dostępne od 7 wieczorem u Jacoba von Riesen. Wtorek (26 sierpnia 1828 r. - przypis C.W.) to pierwsza podróż do Ujścia, Piławy i Królewca. Parowiec opuszcza plac Pana Kluge o godzinie 5:30 nad ranem. Pasażer płaci 20 srebrnych groszy do Ujścia, 1 talara do Piławy, a do Królewca 1 talara i 10 srebrnych groszy. Przyjmowanie towaru na wadze żelaznej odbywa się do godziny 18:00 dnia poprzedzającego, o czym niżej podpisani udzielą szczegółowych informacji

(źródło: Elbinger Anzeigen nr 68 z 23.08.1828)

 

►W numerze 69 gazety Elbinger Anzeigen z dnia 27 sierpnia 1828 r. informowano:

   Wycieczka parowcem. W niedzielę, 24 sierpnia, miejscowa łódź parowa "Copernicus" odbyła wycieczkę liczącą około 3 i 1/2 mili od Elbląga do Przebrna na Mierzei Wiślanej. Statek wyruszył z 63 osobami na pokładzie o 8:00 i po 2 godzinach oraz 35 minutach stanął na kotwicy naprzeciw Przebrna, tak więc na pokonanie 1 mili potrzebował około 45 minut. W drodze powrotnej musiano płynąć pod przeciwny, rześki wiatr, a ponadto przeprowadzono próby dużej szalupy, tak więc wydawało się, że stracono trochę na prędkości, ponieważ z Przebrna do Mola płynął 2 godziny (…)

    To, co od czasu do czasu mówiono o niedogodnościach związanych z podróżowaniem parowcem, okazało się całkowicie nieuzasadnione w przypadku naszego Kopernika. Dym unosi się wysoko w powietrzu nad całym statkiem i pojawia się dopiero po dołożeniu świeżego węgla. Ciepło jest odczuwalne tylko w okolicy komina i w tym pomieszczeniu statku, w którym znajduje się silnik, gdzie nie powinno być pasażerów.

 

Szkocki parowiec „Lady of the Lake” z 1814 r. - pierwszy na wodach niemieckich

Szkocki parowiec „Lady of the Lake” z 1814 r., który jako pierwszy w ogóle pływał po wodach niemieckich (dolna Łaba) według rozkładu jazdy w 1816 r. (źródło: K. Grobecker, H. Buschmann: Raddampferauf der Niederelbe, Hamburg 2002

oraz www.ndr.de)

 

Pierwsze rejsy do Królewca

►W numerze 70 gazety Elbinger Anzeigen z dnia 30 sierpnia 1828 r. informowano:

   Nasz parowiec, pomimo gwałtownej burzy, która wiała przeciwko niemu prawie przez cały dzień, był w Holsztynie (Holstein, ujście Pregoły do Zalewu – przypis C.W.) we wtorek o 7 wieczorem i po kilku zatrzymaniach ponownie odpłynął, i o 8 wieczorem dotarł bezpiecznie do Hollander Baum w Królewcu.

    Ponieważ podróż stąd do Holsztyna pokonał w 12 i 3/4 godziny przy tak skrajnie niesprzyjającej pogodzie (wyjechał stąd o 6:15 rano), można się spodziewać, że do Królewca przy dobrej pogodzie zawsze dotrze w 12 godzin.

    We czwartek prawdopodobnie będzie miał rejs spacerowy do Holsztynu, w piątek powinien odbyć podróż do Piławy i z powrotem, a w niedzielę powinien odbyć dwa rejsy powrotne do Holsztynu – we wtorek lub we środę prawdopodobnie pojawi się tutaj.

 

Północny fragment Zalewu Wiślanego na skompilowanej mapie Schroettera z przełomu XVII i XIX w.

Północny fragment Zalewu Wiślanego na skompilowanej mapie Schroettera z przełomu XVIII i XIX w.

Widoczna m.in. Piława (Pillau), Holsztyn (Hollstein, przy ujściu Pregoły) oraz Królewiec

(źródło: opracowanie własne, archiwum autora)

 

     Uwaga: Komisja zarządzająca eksploatacją statku dopracowała się wstępnie zasady, że w dni powszednie statek pływał (z towarami i pasażerami) na linii Elbląg – Piława – Królewiec oraz na linii powrotnej. W soboty i w niedziele, w zależności od miejsca pobytu, odbywał rejsy spacerowe (z pasażerami) na trasie Elbląg – rzeka Elbląg – południowy Zalew bądź Królewiec – rzeka Pregoła – północny Zalew.

 

Ogłoszenia prasowe o regularnych rejsach Copernicusa na trasie Elbląg – Piława – Królewiec  w 1828 r.

Ogłoszenia prasowe o regularnych rejsach Copernicusa na trasie Elbląg – Piława – Królewiec

(źródło: Elbinger Anzeigen nr 72 z 06.09.1828 r. oraz 75 z 17.09.1828)

 

 

     Pierwsze ogłoszenie informowało: „W niedzielę 7 września 1828 r. parowiec Copernicus dokładnie o godzinie 8 rano odpływa z placu Pana Kluge do Przebrna i wraca tu po 3 godzinach postoju. Pasażerowie mogą kupić bilety na tę wycieczkę za 12 srebrnych groszy osobiście u Jacoba v. Riesen od 7 rano w sobotę. We wtorek 9 września parowiec odpływa do Piławy dokładnie o 6 rano, a stamtąd w środę do Królewca. Bagaże ponad 40 funtów będą przyjmowane jak dla taniego frachtu w poniedziałek do 17:00 na Żelaznej Wadze. Pasażerowie będą przyjmowani są do momentu odpłynięcia. Więcej informacji na ten temat można uzyskać w dowolnym momencie na parowcu lub u jednego z niżej podpisanych”.

 

     Drugie ogłoszenie informowało: "Parowiec Kopernik będzie teraz regularnie kursować między Elblągiem, Ujściem (koło Braniewa), Piławą i Królewcem. Mianowicie zostanie odprawiony w czwartek (po raz pierwszy rano 18-go tego miesiąca) o godzinie 7:00 do Ujścia, a stamtąd do Piławy.

W piątek o 8 rano opuści Piławę i uda się do Królewca. W poniedziałek o 8 rano opuszcza Królewiec i płynie do Piławy, a we wtorek o 8 rano ponownie opuszcza Piławę, cumuje w Ujściu na pół godziny i wraca do Elbląga.”.

 

Trasa „długodystansowych” rejsów Copernicusa po Zalewie Wiślanym na francuskiej mapie Niemiec z 1921 r.

Trasa „długodystansowych” rejsów Copernicusa po Zalewie Wiślanym na francuskiej mapie Niemiec z 1921 r.

(źródło: opracowanie własne, David Rumsey Map Collection)

 

►W kolejnych numerach Elbinger Anzeigen (79 z 1 X, 80 z 4 X, 81 z 8 X, 82 z 11 X, 83 z 15 X oraz 84 z 18 X) informowano:

    Parowiec Copernicus kursuje w każdy czwartek o godzinie 7 rano do Ujścia, Piławy i Królewca. Zabiera ze sobą owoce, masło i inne artykuły żywnościowe, a także wszelkiego rodzaju towary i pasażerów.

 

   Uwaga: Parowiec pasażerski, zabierający na pokład (nie do mesy pasażerskiej) owoce, masło oraz inne artykuły żywnościowe? Wszystko wkrótce wyjaśni się, dzięki piławskiemu inżynierowi Hagenowi.

 

Ostatnie ogłoszenie reklamowe o rejsie Copernicusa do Królewca, które ukazało się już po katastrofie

Ostatnie ogłoszenie reklamowe o rejsie Copernicusa do Królewca, które ukazało się już po katastrofie

(źródło: Elbinger Anzeigen nr 84 z 18.10.1828)

 

   Uwaga: Od 11 października przestano (?) kotwiczyć przy Ujściu. Jednak najbardziej znamienne jest ogłoszenie z soboty, 18 października. Okazało się ono być w momencie druku już całkiem nieprawdziwe!

    W tym czasie Copernicus leżał częściowo rozbity (po całodziennym i nocnym sztormie) na zalewowym brzegu powyżej Balgi, co oznaczało, że w żaden sposób nie mógł odpłynąć w najbliższy czwartek z Elbląga do Królewca z kolejnymi towarami i artykułami żywnościowymi, a co najwyżej należało ratować te dotychczasowe…

 

Wraki parowców w latach 80. XIX w.

Po lewej – wrak bocznokołowego parowca „Ancon” na alaskańskim brzegu w 1889 r.

Po prawej – wrak bocznokołowego parowca „Collaroy” na australijskim brzegu w 1881 r.

(źródło: commons.wikimedia.org oraz www.dailytelegraph.com.au)

 

Znaczy Kapitan (Müller)

►W numerze 85 gazety Elbinger Anzeigen z dnia 22 października 1828 r. informowano:

    Wydarzenie dnia. Parowiec Kopernik wypłynął w ostatni piątek 17-go, o 9 rano z Piławy, przy bardzo silnym zachodnim wietrze, i był w połowie drogi pokonywania Heerd – obchodząc mieliznę przed Piławą, z powodu której trzeba kierować się na południowy zachód na Zalew – kiedy potężny podmuch wiatru zepchnął go z kursu. Pan Müller, dowodzący parowcem, widząc, że burza jest tak gwałtowna, że nie może jej przeciwdziałać za pomocą silnika, rzucił kotwicę (…)

 

Parowiec i łódź ratunkowa na wzburzonym morzu – obrazy Andreasa Achenbacha

Parowiec i łódź ratunkowa na wzburzonym morzu – obrazy Andreasa Achenbacha

(źródło: www.mutualart.com)

 

     Ledwie to jednak nastąpiło, gdy bardzo gwałtowny podmuch wiatru zerwał linę kotwiczną i parowiec z dużą prędkością zdryfował na Heerd, szczęśliwie tylko 6 do 8 razy uderzył w dno, nie ponosząc szkody, przechodząc na nieco spokojniejsze wody w pobliżu wzniesień Camstigall. Druga kotwica, którą pan Müller również natychmiast wyrzucił i która do tej pory nie trzymała, teraz załapała, a ponieważ burza nieco ucichła, 20 pasażerów na łodzi, w tym 5 do 6 kobiet, mogło zostać sprowadzonych na ląd łodzią, którą dowódca pilotów portowych wysłał za parowcem (…)

 

arowiec i dopływająca łódź ratunkowa na wzburzonym morzu – obrazy Andreasa Achenbacha

Parowiec i dopływająca łódź ratunkowa na wzburzonym morzu – obrazy Andreasa Achenbacha

(źródło: www.mutualart.com)

 

    Pan Müller, obawiając się, że gdyby sztorm ponownie stał się tak silny jak przedtem, to kotwica nie wytrzymałaby gwałtowności fal, również zszedł na brzeg po kotwicę i linę. Wysłał więc 8 ludzi do Piławy po obie te rzeczy, a sam chciał wrócić na pokład, jednak burza stała się tak gwałtowna, że nikt nie odważył się zabrać go na pokład, dlatego też zdecydował się pozostać na lądzie (…)

     Czekał do wieczora, ale wiatr wciąż nie słabł, a ludzie z kotwicą i liną, na których czekał, też nie wrócili. Zanim zrobiło się całkiem ciemno, widział parowiec wciąż mocno zakotwiczony przy wzgórzach Camstigall, ale w nocy między 11 a 12 zerwał się straszny huragan z północy i północnego zachodu, a kiedy Pan Müller pobiegł z samego rana na brzeg - parowiec zniknął...

      To tyle, jeśli chodzi o sprawozdanie Pana Mullera (...)

 

Prawdopodobna trasa ostatniej podróży Copernicusa z 17 na 18 października 1828 r. na mapie Schroettera z przełomu XVIII i XIX w.

Prawdopodobna trasa ostatniej podróży Copernicusa z 17 na 18 października 1828 r. na mapie Schroettera z przełomu XVIII i XIX w. Kolorem zielonym oznaczono pierwszy fragment trasy – wypłynięcie z portu w Piławie i próba opłynięcia od południowego zachodu mielizn po wschodniej stronie cieśniny. Kolorem żółtym oznaczono płynięcie poprzez mielizny w wyniku zachodniego wiatru oraz zakotwiczenie przy brzegu w Camstigall. Kolorem czerwonym oznaczono hipotetyczną trasę dryfu łodzi po nocnym zerwaniu się z kotwicy (źródło: opracowanie własne, archiwum autora)

 

     W korespondencji z piławskich domów handlowych czytamy o tym wydarzeniu:

    Z 18 października. Odnosząc się do oświadczenia pana Müllera, z przykrością informujemy, że parowiec uległ wczoraj wypadkowi, który pan Müller opisał. Aż nie do uwierzenia, jak tu było burzowo, a mimo to całe szczęście, że wszyscy pasażerowie zostali uratowani. Do tej pory nie było żadnych wiadomości o parowcu i mamy nadzieję, że przynajmniej marynarze na nim nie mieli wypadku.

     Oprócz parowca utknęły 2 statki leżące na rzece oraz 2 statki leżące na redzie, a tak strasznej i nieustannej burzy nie mieliśmy od dawna (…)

 

Lądowanie i łódź ratunkowa na wzburzonym morzu – obrazy Andreasa Achenbacha

Lądowanie i łódź ratunkowa na wzburzonym morzu – obrazy Andreasa Achenbacha

(źródło: www.mutualart.com)

 

     Pan Müller zrobił wszystko, co w jego mocy, ale nic nie można zrobić przeciwko wiatrowi i pogodzie.

    Z 19 października. Niniejszym uprzejmie donosimy wam, że właśnie dotarła do nas pewna wiadomość, że parowiec jest w Kahlholtz i mówi się, że jest w połowie wypełniony wodą. Pan Müller, który wczoraj udał się do Królewca, będzie już w Kahlholtz, aby dokonać niezbędnych przygotowań.

 

Informacje i sprawozdania o morskiej katastrofie Copernicusa w 1828 r.

Informacje i sprawozdania o morskiej katastrofie Copernicusa

(źródło: Elbinger Anzeigen nr 85 z 22.10.1828)

 

Próby ratunku i odbudowy

►Dodatkowe ogłoszenie w numerze 85 gazety Elbinger Anzeigen z dnia 22 października 1828 r. informowało:

    Parowiec Kopernik miał nieszczęście osiąść na zalewowym brzegu morskim w Kahlholz (między Balgą a Brandenburgiem) i podobno napełnił się wodą do 5 stóp.

     Panowie A. v. Roy i G. v. Riesen wyruszyli już tam w poniedziałek, aby przywrócić parowiec na powierzchnię i uratować ładunek, ale ponieważ może się zdarzyć, że wszelkie listy przewozowe zaginęły, panowie spedytorzy powinni poinformować swoich odbiorców w Królewcu i tam, gdzie to możliwe, żeby pomóc w suszeniu towarów i wysyłaniu ich do Królewca. Musieliśmy dać to ogłoszenie publicznie, ponieważ nie znamy wszystkich spedytorów.

J. v. Riesen, E. Zimmermann.

 

Statki na morskim brzegu – obrazy Andreasa Achenbacha

Statki na morskim brzegu – obrazy Andreasa Achenbacha

(źródło: www.mutualart.com)

 

►W numerze 86 gazety Elbinger Anzeigen z dnia 25 października 1828 r. informowano:

   Parowiec wciąż leży na plaży w Kahlholz, ale wiele wskazuje na to, że nie doznano większych szkód, z wyjątkiem jednej żeliwnej rury, która przebiła dno. Statek utknął na głębokości 3 stóp, co oznacza że parowiec jest pełen 3 stóp wody, a nie 5 stóp. Jedna kotwica już się znalazła i została wyłowiona w Piławie, a druga w ogóle nie jest utracona, została natomiast odholowana z parowca na plażę (…)

 

Cypel w Kahlholz na fotografiach z okresu międzywojennego

Cypel w Kahlholz na fotografiach z okresu międzywojennego

(źródło: www.bildarchiv-ostpreussen.de)

 

   Strata dla właścicieli łodzi parowej przez to niefortunne wydarzenie nie była duża, ale jednak rośnie, wszystko przy obecnie panującym południowym wietrze, sprawia że woda w Zalewie stała się bardzo niska, a łódź leży prawie na suchej i bardzo gliniastej ziemi. Dlatego też wymaga to znacznych kosztów, aby szybko dokonać naprawy.

    Towary, które zostały załadowane do parowca, sprowadzane są na brzeg; ale mieszkańcy sądzą, że mają prawo traktować je jako dobro „osierocone” i ubiegać się o jedną czwartą ich wartości, jako wynagrodzenie za ratowanie. Jednak ponieważ ładunek został przewieziony z łodzi bez żadnego niebezpieczeństwa, właściciele łodzi bez wątpienia będą dążyć do wypłaty jedynie proporcjonalnego do pracy wynagrodzenia.

 

Młodzi mieszkańcy Kahlholz na fotografii pocztówkowej z przełomu XIX i XX w.

Młodzi mieszkańcy Kahlholz na fotografii pocztówkowej z przełomu XIX i XX w.

(źródło: www.bildarchiv-ostpreussen.de)

 

►W numerze 87 gazety Elbinger Anzeigen z dnia 29 października 1828 r. informowano:

    Akcjonariusze już wiedzą, że parowiec Copernicus jest uwięziony na brzegu. To nieszczęśliwe wydarzenie generuje znaczne koszty, dlatego konieczne jest rozważenie, w jaki sposób te oraz wcześniejsze zadłużenie mają być pokryte.

    Na te konsultacje zapraszamy akcjonariuszy 17 listopada o godzinie 10 rano do Sali Rady Miejskiej, z powiadomieniem tych, którzy się nie pojawią, o dołączeniu ich zdania do głosu większości. Ponieważ głosowanie jest prowadzone podług objętych akcji, konieczne jest, aby akcja została wniesiona do Zgromadzenia. Nawiasem mówiąc, dżentelmeni, którzy jeszcze nie odebrali swoich akcji z podpisem księgowego E. Zimmermanna, proszeni są o uczynienie tego przed tą datą.

Komisja Parowca Copernicus

J. v. Riesen, August v. Roy, G v. Riesen, E. Zimmermann

 

Informacje o listopadowym zebraniu akcjonariuszy, po katastrofie Copernicusa w 1828 r.

Informacje o listopadowym zebraniu akcjonariuszy, po katastrofie Copernicusa

(źródło: Elbinger Anzeigen nr 87 z 29.10.1828)

 

Akcyjny Vox populi

►W numerze 94 gazety Elbinger Anzeigen z dnia 22 listopada 1828 r. informowano:

     (Ze skrzynki pocztowej) Tutejszy parowiec Kopernik stał się u nas – oprócz tego, że został zbudowany przez akcjonariuszy – obiektem powszechnego zainteresowania, dlatego zabierzemy o nim głos na tych stronach.

    W dniu 17. tegoż miesiąca akcjonariusze parowca zostali wezwani przez Komisję powołaną do jego budowy, aby naradzili się po wiadomym nieszczęściu, które go spotkało: co z nim zrobić w przyszłości? Czy łódź powinna zostać sprzedana w takim stanie, w jakim jest znajduje się obecnie, czy też powinna być dalej utrzymywana dzięki dofinansowaniu ze strony akcjonariuszy?

    Większość obecnych, stosunkiem głosów z akcji 36 przeciw 13, opowiedziała się za utrzymywaniem oraz zgodziła się na dotację w wysokości 10 talarów na jedną akcję. Należy się spodziewać, czy de facto czy de iure, każdy akcjonariusz będzie musiał wyrazić zgodę na tę dotację. Jest już przynajmniej jasne, że ogólne poczucie chęci kontynuacji ledwie rozpoczętej pracy jest zdeklarowane, chociaż i tutaj, jak w wielu sprawach publicznych, pożądany byłby aktywniejszy udział w ogólnych obradach, gdyż było obecnych ledwie dwudziestu kilku (...)

 

Dokument akcji spółki Północnoniemiecka Rzeczna Żegluga Parowa z 1857 r. oraz dokument akcji elbląskiej spółki Fabryka Materiałów Kolejowych z 1871 r.

Dokument akcji spółki Północnoniemiecka Rzeczna Żegluga Parowa z 1857 r. oraz dokument akcji elbląskiej spółki Fabryka Materiałów Kolejowych z 1871 r. (źródło: galerie.gutowski.de)

 

     Ale jeśli zapytamy: czy dzięki tej dotacji 10 talarów na akcję osiągnie się coś znaczącego? Czy pokryje się koszty poniesione w wyniku wypadku, ale i dodatkowo konieczne wydatki? Czy przyniesie to realną korzyść akcjonariuszom? Czy parowiec naprawdę przyniesie zyski w przyszłości? To jest nierozstrzygnięte i nawet nie należy się tego spodziewać, ponieważ pierwsze rejsy, które łódź odbyła tej jesieni, przyniosły straty (…)

     Jak zresztą wiadomo, sama Komisja zaproponowała już w okólniku sprzedaż łodzi za wszelką cenę.

 

   Bo choć panowie z Komisji pracowali z tak wielką gorliwością nad sprawami łodzi – co wszyscy z wdzięcznością przyznają – nie można zaprzeczyć, że podeszli do swojej pracy bardzo samodzielnie – nie tak, jakby zarządzali cudzym majątkiem, a po zakończeniu budowy nie przedstawiono akcjonariuszom do zatwierdzenia żadnego planu: jak mają przebiegać podróże? Kto dowodzi statkiem? itp. itd. – a może jednak dowódca stał się tą główną wadą? Kto jest temu winien? (…)

 

Parowce w sztormie – obrazy Andreasa Achenbacha

Parowce w sztormie – obrazy Andreasa Achenbacha

(źródło: www.mutualart.com)

 

     Uwaga: Kolejne zabrania zwołano w tym samym miejscu, na dzień 24 listopada oraz 8 grudnia 1828 r.

 

►W numerze 99 gazety Elbinger Anzeigen z dnia 10 grudnia 1828 r. informowano:

    Odnośnie parowca Kopernik. w dniu 8 grudnia akcjonariusze zebrali się ponownie, aby naradzić się między sobą:

1) czy parowiec powinien dalej istnieć jako taki, w czego celu wymagana jest dla każdej akcji dodatkowa dotacja w wysokości 10 talarów, albo

2) czy parowiec powinien zostać sprzedany temu, kto zaoferuje najwyższą cenę.

    Z obecnych akcjonariuszy głosowało: za utrzymaniem parowca z dotacją w wysokości 10 talarów – 27 głosów z akcji; za sprzedażą – 20 głosów.

   Chociaż tutaj większość głosów zadecydowała za utrzymaniem parowca, zwrócono uwagę na fakt, że chociaż byłoby pożądane zatrzymanie parowca dla akcjonariuszy, to jednak bez zgody wszystkich lub bez odszkodowania dla tych ostatnich, zgodnie z § 190 (...) nie można zobowiązać ich do wnoszenia nowych składek, a nadto zgodnie z § 1436 (...) każdy indywidualny akcjonariusz mógł ubiegać się o publiczną sprzedaż statku. W tych okolicznościach można przewidzieć, że parowiec zostanie sprzedany, pozostałe długi, w tym koszty ratownictwa i koszty procesowe wynoszą około 1500 talarów i rosną, dla posiadaczy nic nie pozostanie po sprzedaży (…)

 

Przemyślenia i wyliczenia akcjonariusza Copernicusa z początków grudnia 1828 r.

Przemyślenia i wyliczenia akcjonariusza Copernicusa z początków grudnia 1828 r.

(źródło: Elbinger Anzeigen nr 99 z 10.12.1828)

 

    Uwaga: Autor tej prasowej opinii (jak również tego poprzedniego sprawozdania z zebrania akcjonariuszy) był zapewne sam akcjonariuszem. Twierdzi, że sprzedaż nie zwróci w całości poniesionych nakładów, proponuje więc rzecz, która jego zdaniem zapewni niezbędne finansowanie z korzyścią dla akcjonariuszy – a mianowicie wykorzystanie Copernicusa do przeprowadzenia publicznej loterii, z główną nagrodą 1000 talarów (albo nawet w postaci statku, jeśli to miało zapewnić dalsze funkcjonowanie spółki). Przedstawia stosowne wyliczenia, dzięki którym możemy m.in. twierdzić, że początkowo spółka wypuściła równowartość 132 akcji po 50 talarów.

     Uwaga: W podpisie nie podano nazwiska, ale oznaczenie autora jako “G....u”. Można się domyślać, że był to Grunau, a konkretnie Ignatz Grunau, późniejszy właściciel kadłuba Copernicusa.

 

Żegluga parowa i Copernicus według Hagena

    Kilka wartych uwagi spostrzeżeń o Copernicusie i historii feralnego dnia odnajdziemy w referacie pt. „Kilka słów o żegludze parowej” inspektora budownictwa portowego G. Hagena z Piławy, wygłoszonym członkom Towarzystwa Fizyczno-Ekonomicznego w Królewcu, w dniu 12 grudnia 1828 r. (Preussische Provinzial-Blätter, Tom 1, Królewiec 1829, s. 221-238). Co ciekawe, zostało ono oficjalnie założone jeszcze w 1792 r. w Morągu.

 

    „ … Nigdy nie widzieliśmy innego parowca niż „Copernicus”, który może nie jest ani szczególnie komfortowo urządzony dla pasażerów, ani nawet w przybliżeniu nie osiąga deklarowanej prędkości, a incydent z 17 października dowodzi, że jego podróży nie można nazwać całkowicie bezpieczną (…) Rozpowszechnienie takiego poglądu nieuchronnie zapobiegłoby podobnym przedsięwzięciom i na długo pozbawiłoby nas korzyści płynących z parowców.

    Nie ma chyba innego sposobu na uzyskanie akceptacji przeciwnej opinii niż podanie przyczyny tego rozbicia się i wyjaśnienie okoliczności, które do tego doprowadziły, a co przede wszystkim istotne – kwestię wyposażenie parowca, z czego będzie jasne, że Kopernik mógł pod wieloma względami otrzymać wyposażenie bardziej pożądane. Taka jest intencja publikacji niniejszego artykułu (…)

 

Przekroje maszynowni silnikowych wczesnych parowców

Przekroje maszynowni silnikowych wczesnych parowców (źródło: upload.wikimedia.org)

 

     26 sierpnia 1828 r. po raz pierwszy zobaczyliśmy na Zalewie i na Pregole parowiec Kopernik, który odbył inauguracyjny rejs z Elbląga do Królewca. Początkowo planowano, że całą tę odległość pokona w ciągu jednego dnia, i tak faktycznie było podczas pierwszych podróży – rano wyruszał z Królewca, przed południem docierał do Piławy, przebywał tam około godziny i przybywał do Elbląga wieczorem – lub odwrotnie.

     Ponieważ jednak dni stawały się krótsze, a prędkość łodzi okazała się znacznie mniejsza niż oczekiwano, odległość ta nie mogła już zostać pokonana w ciągu jednego dnia, a podróż została teraz zorganizowana tak, aby łódź stawała na noc w Piławie, by następnego dnia odbyć drugą część podróży.

     Ale biznes bardzo ucierpiał z tego powodu: otóż zamiast dwóch kursów tygodniowo, które miały odbywać między Królewcem a Elblągiem, robiony był tylko jeden, a ponieważ pozostawał w drodze taką samą liczbę dni, koszt utrzymania parowca i jego nadzoru był mniej więcej taki sam jak poprzednio.

 

   Jednak rejsy organizowano w określone dni tygodnia z taką regularnością, że frekwencja rejsów rosła nadzwyczajnie, tak że na początku października było zwykle 15-20 pasażerów, a cała łódź z różnymi ładunkami była zapełniona. W tym czasie zaczęły działać handlarki warzyw z okolic Elbląga i przyjeżdżać do Piławy z warzywami (z ogłoszeń prasowych wynika, że również z owocami, masłem i innymi produktami – przypis C.W.), co wcześniej się nie zdarzało, a dzięki czemu rynek w Piławie był obfitszy i tańszy (…)

 

Cieśnina Piławska. Widok na Piławę z krańca Mierzei Wiślanej na początku lat 30. XIX wieku

Widok Cieśniny Piławskiej i Piławy z krańca Mierzei Wiślanej na rysunku z 1833 r.

(źródło: Das westliche Samland…, Drezno 1922, s. 220)

 

    Maszyna musiała dotychczas kilkakrotnie zmagać się z bardzo silnym, przeciwnym wiatrem, ale to tylko nieznacznie opóźniło podróż i nigdy jej nie przerwało. Podczas rejsu z Piławy do Elbląga 30 września wiatr południowy był przeciwny i wiał tak mocno, że fale często uderzały o pokład. Niemniej jednak parowiec nadal pokonywał prawie trzy czwarte niemieckiej mili w ciągu godziny. Jednak 13 października przyszło płynąć pod silny wiatr zachodni, chyba trochę silniejszy od wspomnianego znad Królewca, i wtedy po raz pierwszy zdarzyło się, że nie mógł się pod wiatr ruszyć, ale w połowie drogi musiał zakotwiczyć.

     Następnego dnia, kiedy wiatr nieco się uspokoił, w Piławie był wczesnym rankiem i jeszcze tego samego dnia popłynął do Elbląga. 16 października, kiedy burza z zachodu już się zaczynała, wrócił do Piławy, by następnego dnia, 17-go, udać się do Królewca. Tymczasem wiatr przybierał na sile i przerodził się rano w gwałtowny huragan.

     Woda morska płynęła przez Piławę silnym prądem do Zalewu i pod ten prąd oraz sztorm parowiec musiał początkowo płynąć, aby następnie przeprawić się na Mierzeję, by być po zachodniej i południowej stronie terenów leżących naprzeciwko Piławy, aby podążyć zwykłą drogą do Królewca; druga trasa, którą mogła obrać łódź, prowadziła po północnej stronie wspomnianych terenów lub przez Heerd (…)

 

Mielizny przy porcie w Piławie - mapa Schroettera

Plan sytuacyjny Cieśniny Piławskiej i portu w Piławie na mapie Schroettera z przełomu XVIII i XIX w. 

Widoczne trzy możliwości ominięcia mielizn i płynięcia z portu na Zalew. Tor wodny oznaczony cyfrą 1

(tzw. rynna) był (jest) szlakiem głównym. Tor wodny oznaczony cyfrą 2 wydaje się być wąski,

natomiast tor wodny oznaczony cyfrą 3 już wówczas określany był jako "dawny"

(źródło: archiwum autora)  

 

    Tymczasem parowiec, którym sterowało się bardzo źle, nie mógł być skierowany w żadną stronę, ale dryfował w kierunku pośrednim, tak jak wychodził z portu, naprzeciw stojącego na kotwicy holenderskiego Schmacka, w którego byłby uderzył, gdyby szybko nie zatrzymano silnika, a kotwica nie została rzucona (…)

 

Łódź żaglowa typu Schmack - konstrukcja holenderska

Łódź typu Schmack - wizerunki na kaflach ceramicznych z ok. 1800 r. oraz współczesna, pływająca replika Schmacka (źródło: www.antik-bau-stawe.de oraz de.wikipedia.org)  

 

    Ta kotwica, podobnie jak lina kotwiczna, nie była odpowiednia do wielkości łodzi przy tak niespokojnej pogodzie i w tym miejscu, gdzie łódź była całkowicie narażona na bardzo gwałtowny prąd i uderzenia fal morskich. Lina kotwiczna pękła, a druga kotwica nie chwyciła, tak więc z tego powodu dryfował przed Camstigall, ale znów się uwolnił i następnego dnia został znaleziony na plaży pomiędzy Kahlholz i Balgą.

     Silnik nie ucierpiał tak, jak się wydawało, a statek pozostał całkiem nieuszkodzony, ale stał tak wysoko na plaży, że pierwsze próby jego poruszenia zakończyły się niepowodzeniem, aż w końcu 1 grudnia łódź ponownie wypłynęła na powierzchnię, przy wysokiej wodzie, aby zabrać ją do Elbląga ...”.

 

     Uwaga: Zdaniem Gotthilfa Heinricha Ludwiga Hagena (1797-1884), niemieckiego inżyniera hydrotechniki i fizyka, późniejszego członka Bauakademie i berlińskiego wykładowcy, eksperta i autora licznych publikacji naukowo-technicznych – powodem niepowodzenia pierwszej inicjatywy „parowcowej” elblążan było niewłaściwe wyposażenie statku, a konkretnie zbyt słaby silnik, a ponadto słabe kotwice i liny kotwiczne. Zbyt mała moc silnika nie tylko ostatecznie miała doprowadzić do morskiego wypadku, ale też zmniejszyć przychody z powodu czasowego wydłużenia (etapowania) trasy rejsu. Hagen wini więc nie tyle kapitana Copernicusa, co jego właścicieli...

 

Przedsiębiorczy Grunau

    Jednak ostatecznie Copernicusowi nie przywrócono jego początkowej świetności, nie powrócił do służby jako wygodny parowiec pasażersko-towarowy. Wizjonerstwo kilku przedsiębiorców musiało zatem uznać wyższość krótkookresowych względów ekonomicznych.

 

    Dzięki książce A. Grunau’a: „Ignatz Grunau i George Grunau 1795-1890. Przyczynek do historii Elbląga w dziewiętnastym wieku” (Elbing 1937, s. 13-16) wiemy, że Ignatz Grunau nabył cenną maszynę parową z Copernicusa pod potrzeby olejarni. Silnik ten został wykonany w Glasgow przez firmę Cook & Co. w 1828 r. Został on częściowo uszkodzony w czasie opisanego sztormu.

     Władze dążyły do ​​przywrócenia „Kopernika” do służby, trwały długie negocjacje z akcjonariuszami, ale to się nie powiodło. Ostatecznie statek wystawiono na publiczną sprzedaż. Wcześniej na budowę Copernicusa zebrano kapitał akcyjny w wysokości 6600 talarów, na który złożyło się 121 całych akcji po 50 talarów, 19 pół-akcji po 25 talarów oraz 6 ćwierć-akcji po 12,5 talara.

 

Przykłady działalności gospodarczej elblążanina Ignatza Grunau’a

Przykłady działalności gospodarczej elblążanina Ignatza Grunau’a

(źródło: Ignatz Grunau und George Grunau 1795-1890 …)

 

    Według jednego z oszacowań rzeczoznawców silnik miał być po uszkodzeniach wart 428 talarów 26 srebrnych groszy i 8 pfennigów, a całkowita wartość materialna parowca miała wynosić 785 talarów i 28 srebrnych groszy. Negocjacje przetargowe rozpoczęły się jesienią 1831 r. Grunau złożył najwyższą ofertę z kwotą 2520 talarów i za tę sumę decyzją sądu grodzkiego w Elblągu został 20 stycznia 1832 r. właścicielem „Kopernika”. Uzyskane ze sprzedaży środki tylko nieznacznie przekroczyły długi.

 

     Według Axela Grunau’a kadłub "Kopernika" został przerobiony na barkę żaglową, która przez długi czas służyła do żeglugi. Nie można przy tym ustalić, czy Grunau ją sprzedał, czy sam jej używał. Miała m.in. zatonąć na początku lat 70. XIX wieku przy Moście Wysokim w Elblągu.

     Z kolei Ryszard Kowalski twierdzi (za Waldemarem Danielewiczem), że jednostka miała wymiary 18,3 m długości i 3,7 m szerokości, a około 1850 r. miała otrzymać również „ambitną” nazwę: „Vorwärts”, czyli „Naprzód!” i jako taka miała być jeszcze eksploatowana w latach 70. XIX wieku.

 

Barka „Vorwärts” (z 1846 r.) na śluzie nr 24 bawarskiego Kanału Ludwika  (niem. Ludwigskanal), łączącego niegdyś Dunaj z Renem

Zapewne jeszcze inna barka „Vorwärts” (z 1846 r.) na śluzie nr 24 bawarskiego Kanału Ludwika

(niem. Ludwigskanal), łączącego niegdyś Dunaj z Renem (źródło: www.hansgruener.de)

 

      Uwaga: Zbiegiem okoliczności(?), niewiele wcześniej, bo 15 października 1845 r. w Miłomłynie zwodowano pierwszą barkę kanałową, wykonaną na zamówienie G.J. Steenke przez kłajpedzkiego szkutnika R. Liebnitzkiego, którą nazwano właśnie „Vorwärts”. Byłaby to kolejna zbieżność (obok Piławy i Camstigall) oraz pośrednie powiązanie osoby budowniczego Kanału Oberlandzkiego z „burzliwą” historią Copernicusa.

 

Kolejne światełko w tunelu…

      Niemal po 200 latach od opisanych wydarzeń, a konkretnie po realizacji Przekopu Mierzei Wiślanej, rodzi się po raz kolejny szansa na rozwój żeglugi pasażerskiej pomiędzy Gdańskiem, Elblągiem, Krynicą Morską i Fromborkiem - bo z oczywistych względów ma Królewiec i Piławę trzeba będzie jeszcze poczekać!

 

Fromborski port oczekujący Copernicusa

Kanał Kopernika i fromborski port oczekujący Copernicusa (autor: C. Wawrzyński)

 

     Może w tym dziele dopomoże, ale już z lepszym skutkiem, jakiś kolejny Copernicus..., jeszcze przed lotami na Marsa i Jowisza…

 

- koniec części 2, ostatniej -

 

Cezary Wawrzyński

Ostróda, marzec 2023 r.

 

Galeria zdjęć