Poniżej dowiemy się o nadkanałowych majątkach i ich właścicielach, budowie zamku w Karnitach,
o marglowaniu, o Napoleonie oraz czym pływał i jeździł Steenke
W numerze 51. gazety Elbinger Anzeigen z dnia 26 czerwca 1858 roku zaczęto publikowanie w odcinkach sprawozdanie z podróży wzdłuż szlaku Kanału Elbląsko-Oberlandzkiego – wówczas będącego na ukończeniu. Choć już żeglowano, to wciąż trwały prace inżynieryjne na odcinku pochylniowym.
Nie wiemy bezsprzecznie, kto był autorem drukowanego tekstu, ale z całą pewnością informacje o kanale pochodziły od samego Steenkego. To ciekawa lektura, z którą warto (również w odcinkach) się zapoznać.
Przytoczono już informacje opublikowane numerze 52. Elbinger Anzeigen z dnia 30 czerwca 1858 roku. Czas na kolejne – z numeru 54. z dnia 7 lipca 1858 roku.
Fragmenty pierwszej strony numeru 54. Elbinger Anzeigen z 7 lipca 1958 roku
(źródło: Elbląska Biblioteka Cyfrowa)
Przypomnijmy, że pierwszy fragment opowieści opisywał podróż dyliżansem pocztowym od strony Elbląga (Bogaczewa) w kierunku Małdyt oraz bytność podróżnika u Steenkego w Czulpie.
Druga część opisywała pierwsze plany przebiegu kanału, operację wyrównywania poziomów oberlandzkich jezior oraz rejs od jeziora Piniewo, poprzez Rudą Wodę i Ilińsk do Miłomłyna, by ostatecznie, poprzez akwedukt karnicki, dotrzeć do krańców Jezioraka.
Uwaga: Z tekstu można wnioskować, że autorem przebiegu trasy podróży był sam inżynier Steenke.
Pruski dwór w latach 60. XIX wieku wg litografii Alexandra Dunckera
(źródło: Biblioteka Cyfrowa Uniwersytetu Wrocławskiego)
Kanał Oberlandzki. (Notatki podróżnika III)
Pożegnałem się z brzegami jeziora Jeziorak, jak z bliskim przyjacielem, którego dawno nie widziałem, i z którym szybko nie będę miał okazji rozmawiać.
W międzyczasie przyjechał ekwipaż (powóz – przyp. C.W.) pana Steenkego, więc wpakowaliśmy się do amerykańskiego (niezwykle lekkiego) pojazdu i pojechaliśmy do pięknie położonej wioski Urowo [Auer], gdzie niezwykle roztropny i sympatyczny właściciel posiadłości, Pan Neumann, ugościł nas obiadem i pokazał nam swój ogród oraz ulepszenia wprowadzone w gospodarstwie (…)
Majątki w Urowie i Stanowie w okresie międzywojennym
(źródło: www.bildarchiw-ostpreussen.de)
Z przyjemnością porównuje się majątki Oberlandu w ich obecnym stanie − z tymi sprzed 20 lat. Szczęśliwy jest kraj, w którym istnieje tak wiele porządnych gospodarstw i produktywnych majątków ziemskich, ściśle ze sobą współpracujących, a sprzedaż ich produktów jest tak ułatwiona. Majątek Urowo graniczy z Jeziorakiem od zachodu, tworząc granicę z Prusami Zachodnimi od południa i przylegając do rozległych majątków Stanowo [Steenkendorf] Pana Fuhrmanna (Lennepa), a od strony wschodniej leżą nad brzegami jezior Gil Wielki i Kocioł (…)
Fragment niemieckiej mapy z 1893 r. – m. in. z jeziorami Jeziorak, Gil Wielki, Kocioł i Drwęckiim. Żółta linia wyznacza granicę Prus Wschodnich, czyli majtku Urowo, z Prusami Zachodnimi, czyli majątkiem Stanowo
(źródło: David Rumsey Map Collection)
Uwaga: pomimo zbieżności nazewniczej, leżący opodal wypływu Drwęcy z Jeziora Drwęckiego majątek Steenkendorf nie miał bezpośrednio nic wspólnego ze Steenke, na którego cześć w 1851 roku nazwano leśną osadę Steenkenwalde nad brzegiem jeziora Ruda Woda.
Neogotycki zamek w Karnitach w okresie międzywojennym
(źródło: www.bildarchiw-ostpreussen.de)
Z Urowa przejechaliśmy przez posiadłość Karnity [Karnitten] barona von Albedyhll, który rozpoczął budowę nowego domu w stylu angielskim, który wydaje się mieć kilka pięknych części. Jest daleki od ukończenia, ale główna część jest już zamieszkana. Posiadłość rozciąga się na ponad milę (ponad 7,5 km – przyp. C.W.), przecięta kanałem (…)
Neogotycki zamek w Karnitach współcześnie
(źródło: www.karnity.pl)
Jechaliśmy ścieżką holowniczą, co było przywilejem nie wyłącznie Steenkego, ale także tych, którzy wykazują prawdziwe zainteresowanie kanałem i nie nadużywają tego. Ścieżka holownicza nie może stać się drogą publiczną (…)
Ścieżka holownicza i kamień kilometrażowy na ścieżce holowniczej akweduktu karnickiego
(autor: C. Wawrzyński)
Tuż za wsią Skułty [Skolten] dotarliśmy do majątku Pana von Bargen w Malinniku [Amalienruh], a ponieważ rolnictwo jest dziedziną, którą się zajmuję, spełniono moją prośbę, i skierowano powóz przez mostek polowy nad kanałem do folwarku Bynowo [Bienau], a stamtąd do Malinnika (…)
Fragment niemieckiej mapy z 1893 r. – m. in. z akweduktem karnickim, Skułtami, Bynowem i Malinnikiem
(źródło: David Rumsey Map Collection)
Pan von Bargen, Holsztyńczyk, człowiek dzielny i zacny, którego kompetencję i skrupulatne, racjonalne zarządzanie osobiście poznałem, a także urok całej podróży kanałem, uważam za swoją wielką korzyść. Chciałbym móc spędzić kilka miesięcy na naukach u Pana von Bargena; byłoby to bardziej owocne niż uczęszczanie do wielu akademii rolniczych (…)
Dwór w Malinniku, wybudowany w końcu XIX wieku
(źródło: www.bildarchiw-ostpreussen.de)
Malinnik, pół mili na zachód od miasta Liebemühl (3,5 km – przyp. C.W.), zyskuje wyjątkową wartość i wysokie znaczenie dzięki rozległemu marglowaniu pól (odpowiednik wapnowania – przyp. C.W.), a obecnie także łąk. Och! Cóż za różnica w prawdziwych podstawach uprawy roli! Dogłębne zrozumienie potrzeb żywieniowych roślin nie pozostawia rozumnemu gospodarzowi wątpliwości co do działania marglowania, a gdziekolwiek słyszę wątpliwości co do tego, jak i czy marglowanie w ogóle działa, natychmiast doświadczam testimonium paupertatis (dowód ograniczoności umysłowej – przyp. C.W.).
To niewiarygodne, ile mdłych, niesmacznych uwag i zastrzeżeń słyszałem, i będę jeszcze często słyszał w ciągu mojego życia na temat wartości marglowania. Malinnik mógłby wyleczyć każdego który nie został jeszcze uleczony! (…)
Pola pomiędzy Miłomłynem i Malinnikiem
(źródło: Google Earth)
Pan von Bargen to zdolny, sumienny, a zarazem wdzięczny gospodarz. W przeciwieństwie do wielu gospodarzy, nie jest wpatrzony wyłącznie w swoją ojczyzną, krytykując względem tego, co poznał za granicą; wręcz przeciwnie, jest wdzięczny, otwarty i sprawiedliwy. Uważa się za szczęściarza, że znalazł tak piękną posiadłość i twierdzi, że nawet najlepsza gleba holsztyńska nie jest tak urodzajna, jak ta - dająca najwspanialsze plony przy niewielkim wysiłku.
Nie dostrzega nawet często krytykowanej różnicy i niedogodności, jakie warunki klimatyczne stwarzają rolnikom pruskim w porównaniu z rolnikami z Holsztynu, i dowodzi, poprzez szczegółowe informacje o warunkach pogodowych w Holsztynie i w porównaniu z naszymi, że plony tutaj są równie korzystne jak tam, albo równie niekorzystne tam, jak u nas (…)
Fragment niemieckiej mapy z 1893 r. – m. in. ze śluzą Zielona, Jeziorem Drwęckim i Ostródą
(źródło: David Rumsey Map Collection)
Aby lepiej poznać system kanałów, Pan Steenke spełnił moje życzenie i obiecał odbyć podróż z Miłomłyna do Jeziora Drwęckiego drogą wodną.
Po serdecznym pożegnaniu z szanowną rodziną von Bargen, ruszyliśmy główną drogą do Miłomłyna, a następnie krótkim odcinkiem (przez zalewskie przedmieście) do śluzy, gdzie zastaliśmy elegancko udekorowaną flagami i dobrze wyposażoną szalupę pana Steenkego. Zwiedziliśmy również dom śluzowego przy basenie, gdzie mieszka poborca opłat, śluzowy oraz strażnik kanałowy.
Następnie weszliśmy na pokład szalupy i opuściliśmy basen portowy, przechodząc przez śluzę, która obniżyła statek o 9 i pół stopy (ok. 3 m – przyp. C.W.), aby dotrzeć do Liwskiego Jeziora [Stadtsee].
Współczesna inscenizacja rozpoczęcia budowy kanału – z przejściem przez śluzę Miłomłyn oraz dawne płynięcie szalupą żaglową po Jeziorze Drwęckim (źródło: ostroda.naszemiasto.pl oraz www.bildarchiw-ostpreussen.de)
Żegluga tą trasą przywodzi na myśl holenderskie miasta, położone tak nisko nad wodą, że ulice zdają się być na równi z jej powierzchnią.
Do ważnych zakładów należą tartaki tnące w Miłomłynie. Królewski Zakład, napędzany kołem wodnym i usytuowany w doskonałej lokalizacji oraz prywatny zakład należący do mistrza ciesielskiego Beckera, napędzany maszynami parowymi. Ten ostatni jest szczególnie dobrze wyposażony i, o ile się nie mylę, pochodzi ono z fabryki maszyn w Elblągu.
Uwaga: tenże mistrz ciesielski Konstantin Becker był obywatelem Miłomłyna, budowniczym pierwszych drewnianych śluz na kanale (m.in. Miłomłyn i Zielona) oraz pierwszych drewnianych mostów kanałowych.
Panorama dawnego Miłomłyna i dawna Willa Becker
(źródło: www.bildarchiw-ostpreussen.de)
Przy bezwietrznej pogodzie płynęliśmy rzeką Liwą [Liebe], która ma tu 60-80 stóp (18,5-25,0 m – przyp. C.W.) szerokości i jest skanalizowana. Mijaliśmy po prawej stronie małą posiadłość Zacisze [Lieberode], a po lewej Ludwikowo [Ludwigsberg].
Z głęboką satysfakcją zauważyłem niezwykły efekt obniżenia poziomu wody i godną pochwały aktywność mieszkańców. Dotarliśmy do wysokiego mostu, wspartego na dwóch środkowych filarach, który prowadzi nad kanałem drogę Miłomłyn-Iława. Przepłynęliśmy pod nim i skręciliśmy w lewo w okolice Lasu Miłomłyńskiego, do rewiru Zielone Miejsce [Grünort].
Płaski most drewniany nad kanałem w Liksajnach (dawniej Thorchen) w czasach I wojny światowej.
Tego typu most funkcjonował w Ludwikowie, przed wzniesieniem betonowego mosty łukowego
(źródło: zbiory Muzeum w Ostródzie)
Pięć ósmych mili od śluzy Miłomłyn (4,7 km – przyp. C.W.) znajduje się śluza Zielona [Grünort], której spadek wynosi około 5 stóp (1,6 m – przyp. C.W.). Na wschód od niej znajduje się duży jaz śluzowy z pięcioma dolnymi zastawkami, a pomiędzy tymi budowlami znajduje się siedziba śluzowego; na wschód od jazu mieszka leśniczy z rewiru Zielone Miejsce.
Śluza Zielona i leśniczówka Zielona (Grünort) na pocztówce z 1925 r.
(źródło: zbiory Muzeum w Ostródzie)
Stąd kanał ciągnie się na milę (7,5 km – przyp C.W.), między lasami sosnowymi i liściastymi, a jego brzegi na większości długości pokrywają nisko położone łąki. Również te tereny najwyraźniej skorzystały na obniżeniu poziomu rzeki. W Zielony Miejscu poziom wody jest o 1,6 m niższy, a jedynie podczas wyjątkowo intensywnych opadów niższy o 3 stopy i 6 cali (1,1 m – przyp. C.W.).
Ten ostatni pomiar wskazuje na dalszy spadek o 5 cali (0,13 m – przyp. C.W.) na każde 100 prętów (430 m – przyp. C.W.) od Jeziora Drwęckiego, w górę rzeki. Nadal można zobaczyć, jak łąki wyglądały w przeszłości, a teraz mogłyby być jeszcze bardziej osuszone, gdyby rolnicy z Liwy [Biberswalde] przekopali przez nie główny rów, równolegle do rzeki, a Inspekcja Budowy Kanału zezwoliła na kładki na ścieżce holowniczej.
Współczesny kanał (skanalizowana Liwa) na wysokości Liwy
(autor: C. Wawrzyński)
Jednak ten prosty plan prawdopodobnie pozostanie pobożnym życzeniem jeszcze przez długi czas, ponieważ trudno skłonić 15 rolników do chętnej współpracy przy jednym projekcie.
W międzyczasie dotarliśmy do brzegów Jeziora Drwęckiego i popłynąwszy nieco dalej, ujrzeliśmy na wschodzie urocze miasto Ostróda [Osterode], a w oddali na zachodzie obszar, gdzie jezioro uchodzi do Wisły rzeką o tej samej nazwie (...)
Widok miasta Ostródy od południowego wschodu - tym razem archiwalna reprodukcja fotograficzna wcześniejszego obrazu (z 2. połowy lat 40. XX w.) autorstwa Paula Schwittaya. Na Jeziorze Drwęckim widoczne statki
(źródło: www.bildarchiv-ostpreussen.de)
Bardzo chciałbym pojechać do Ostródy, żeby podziwiać z zamku widok, który tak zachwycił Napoleona w 1807 roku, że zlecił namalowanie tego obrazu. Kiedy rok temu odwiedziłem Wersal, podróżując z Paryża, byłem niezmiernie zaskoczony, widząc tam ten obraz w tak pięknym wykonaniu.
Kopia wersalskiego obrazu na ostródzkim zamku
(autor: C. Wawrzyński)
Wiatr wiał z południa-południowego wschodu i zaczął tężeć. Pan Steenke natychmiast polecił stawiać maszty i żagle, a my cieszyliśmy się wspaniałą podróżą kanałową aż do Miłomłyna.
To było naprawdę urocze, gdy piękna łódź, z mocno wypełnionymi, stosunkowo dużymi żaglami, przecinała powierzchnię wody, a my w godzinę i kwadrans pokonaliśmy 1,5 mili (ok. 12 km – przyp. C.W.), docierając ponownie do śluzy w Miłomłynie.
Dawne Jezioro Drwęckie i łodzie żaglowe
(źródło: zbiory Muzeum w Ostródzie)
Tutaj znów stał powóz radcowski i przejechaliśmy 2,5 mili (15 km – przyp. C.W.) szosą do Czulpy [Zölp]. To była naprawdę wyczerpująca podróż, a dzień dobiegał już końca. Pożegnałem się z miłym przewodnikiem i udałem się do hotelu Horna w Małdytach [Maldeuten], by wpaść w ramiona Morfeusza.
(Ciąg dalszy nastąpi.)
- koniec części trzeciej -
Cezary Wawrzyński
Ostróda, listopad 2025 r.
Galeria zdjęć