Przekop (kanał żeglowny) dzieli nie tylko samą Mierzeję Wiślaną, ale dzieli też Polaków. Dla jednych to przykład „wyrzucania pieniędzy w błoto” i nieracjonalnego gospodarowania, megalomania i kosztowna próba urzeczywistniania „snów o potędze”, dla drugich historyczna i niepodległościowa konieczność, dowodząca siły państwa i jego rozwoju - w kontrze do wiadomego geo-politycznie sąsiada. Dodatkową stroną sporu byli aktywni „działacze ekologiczni”...
Innymi słowy: wszechobecna polityka, zarówno ta zewnętrzna, jak i wewnętrzna. Pomimo ich artykułowania, w rzeczywistości na obrzeża sporu spychane były (są) aspekty ekonomiczne...
Statek wielozadaniowy „Zodiak II” wpływający do śluzy w czasie przygotowań do otwarcia przekopu – godziny poranne, dnia 17 września 2022 r. (autor: C. Wawrzyński)
Będący aktualnie w opozycji do rządzących (realizujących przedsięwzięcie), określanej przez tych drugich mianem „totalnej opozycji”, swój stosunek do przekopu sprowadzają dowcipnie do parafrazy „Misia” z komedii Stanisława Barei: „- Powiedz mi, po co jest ten przekop? (...) - Otóż nikt nie wie, po co. On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest przekop na skalę naszych możliwości. My otwieramy oczy niedowiarkom. I to nie jest nasze ostatnie słowo!".
Po lewej – replika filmowego „Misia” na warszawskim Bemowie. Po prawej – kadr z filmu „Miś” Stanisława Barei
(źródło: warszawa.wyborcza.pl oraz rozrywka.wprost.pl)
Co to ma jednak wspólnego z Kanałem Elbląskim? Otóż może (powinno) mieć. Wszak kanały żeglowne co do zasady tworzą system naczyń połączonych. Nogat i rzeka Elbląg współtworzą tzw. Pętlę Żuławską, a przede wszystkim są elementem Międzynarodowej Drogi Wodnej E70, prowadzącej od Belgii i Holandii (Rotterdam), poprzez Niemcy (Hanower i Berlin) i Polskę (Odra, Warta i Noteć, Kanał Bydgoski, Wisła i Nogat) do Gdańska i Elbląga (Zalewu Wiślanego), a w zamyśle do Kaliningradu i Kłajpedy.
Kanał Elbląski łączy się bezpośrednio z MDW E70, a przekop staje się w naturalny sposób elementem takiego systemu, który może (przy spełnieniu określonych wymagań) zwiększyć ruch turystyczny w tym rejonie, zwłaszcza jachtów, houseboatów i pasażerskich statków wycieczkowych.
Wystawa plenerowa Instytutu Pamięci Narodowej pt. „Przekop Mierzei Wiślanej. Historyczna konieczność”, promująca mające nastąpić otwarcie przekopu – Elbląski Bulwar Zygmunta Augusta, przy Moście Wysokim
(źródło: archiwum autora)
Konieczne jest jednak wykonanie szeregu prac infrastrukturalnych, zwiększających lub przywracających żeglowność oraz dostępność szlaków i budowli na szlakach żeglugowych. Z jednej strony powinno więc nastąpić inwestowanie w porty nadzalewowe, takie jak Frombork, Nowa Pasłęka, Tolkmicko, Suchacz czy Kadyny na brzegu „warmińsko-mazurskim”, z drugiej zaś pogłębianie toru wodnego Zalewu Wiślanego, rzeki Elbląg i jeziora Druzno oraz modernizowanie nabrzeży portowych Elbląga.
Konieczność dokończenia procesu rewitalizacji Kanału Elbląskiego jest w tym kontekście „oczywistą oczywistością”.
Przekop czekający na pełne otwarcie – godziny poranne, dnia 17 września 2022 r. (autor: C. Wawrzyński)
Dla piszącego niniejszy artykuł, przekop powinien mieć w przyszłości (od państwowych decydentów zależy - jak odległej) istotne znaczenie gospodarcze, jeśli turystykę traktować na poważnie jako istotną gałąź gospodarki narodowej. Tworząc stronę „Kraina Kanału Oberlandzkiego” - pierwszym opublikowanym artykułem w ogóle był tekst o uczestniczeniu w dniu 16 października 2018 r. w uroczystości „wbicia pierwszej łopaty” na brzegu morskim w miejscu przyszłego kanału („Przekop Mierzei Wiślanej” - ze stycznia 2020 r.).
Nowy kanał będzie (już jest) sam w sobie atrakcją turystyczną. Ta budowla inżynieryjna na styku lasu, plaży i morza robi wrażenie...
Autobusy z pasażerami na moście północnym Przekopu – godziny poranne, dnia 17 września 2022 r.
(autor: C. Wawrzyński)
To, że sprawa przekopu ma przede wszystkim aspekt polityczny – nie powinno w ogóle dziwić, gdyż jest to już taka nasza polska (świecka?) tradycja… Przykładowo w 1958 r. (a więc dokładnie 60 lat przed wbiciem „pierwszej” łopaty), postulaty przekopania Mierzei Wiślanej jako jedni z pierwszych (po II wojnie światowej) nie tylko zgłaszali elblążanie, ale również mieszkańcy (wyborcy) przeciwległego krańca Kanału Ostródzko-Elbląskiego.
Po lewej notatka prasowa w gazecie „Życie Olsztyńskie” (lokalna mutacja „Życia Warszawy”) przed wyborami do Rad Narodowych, na początku 1958 r.; po prawej artykuł prasowy w gazecie „Życie Olsztyńskie”, z lutego 1949 r.
(źródło: archiwum autora)
Z kolei autorami realnego pomysłu przekopu w tym miejscu byli jeszcze Niemcy, około 1924 r. Według tego projektu Elbląg miał być bezpośrednio połączony z Bałtykiem kanałem o głębokości 6 m, zamykanym śluzą (współcześnie z tą różnicą, że o głębokości 5 m). Jakieś 25 lat później (a więc w 1949 r.) mogliśmy w ówczesnej prasie przeczytać:
„Dziś pokojowy i twórczy rozwój gospodarczy Polski Ludowej uaktualnia stare projekty, zarzucone przez wojujący faszyzm niemiecki, i stąd wzrastające wciąż zainteresowanie naszych ekonomistów problemem przekopu Mierzei. Problem ten, ze względu swoje wielkie znaczenie gospodarcze dla całego zaplecza portu elbląskiego, winien też zainteresować społeczeństwo całej Warmii i Mazur”.
Jeszcze wcześniej, bo we wrześniu 1947 r. (gazeta „Rzeczpospolita i Dziennik Gospodarczy”) gdańszczanie informowali, że „Gdańska Dyrekcja Dróg Wodnych prowadzi prace wstępne nad przygotowaniem planów kanału, który by przebił Mierzeję Wiślaną w okolicy Krynicy Morskiej i w ten sposób wyprowadził Elbląg na pełne wody Bałtyku.”. Przytaczane były argumenty „za” inwestycją, jako żywo powtarzane współcześnie. Wypada przywołać końcowe, jakże znamienne fragmenty tegoż artykułu: „w każdym razie w tym roku (tj. 1947) prowadzone są prace nad projektami wstępnymi i studiami problemu w terenie. W przyszłym roku (tj. 1948) zapewne będziemy posiadali już konkretne plany i będzie można przystąpić do ich realizacji. Wówczas Elbląg, miasto i port, ockną się definitywnie z obecnego stanu częściowego uśpienia i wejdą w przyszłość znacznie ciekawszych i bujniejszych perspektyw.”.
Czyż nie prawdziwe Déjà vu?
Czekając na początek uroczystości otwarcia przekopu – tuż przed samym południem, dnia 17 września 2022 r.
(autor: C. Wawrzyński)
Była to impreza raczej kameralna, co nie znaczy, że nie medialna. Przeciwnie, była skierowana właśnie do mediów (znowu polityka! - trwała właśnie kampania wyborcza do samorządów), a samych dziennikarzy dowieziono na miejsce od strony Kątów Rybackich, uwaga: przyczepami ciągniętymi przez ciągnik rolniczy...
Jadący dziennikarze i łopaty oczekujące na uroczyste wbicie w dniu 16 października 2018 r. (autor: C. Wawrzyński)
Jak zostało odnotowane we wspomnianym artykule, po okolicznościowych przemowach, historyczny moment wbicia „pierwszej” łopaty nastąpił we wtorek, 16 października 2018 r., dokładnie o godzinie 12:20:40.
Wbicie „pierwszej” łopaty w dniu 16 października 2018 r. oraz to samo miejsce w dniu 17 września 2022 r.
(autor: C. Wawrzyński)
Data 17 września miała mieć znaczenie symboliczne i nawiązywać do sowieckiej napaści 1939 r., ale przecież w praktyce już trwa (nieformalna) kampania do przyszłorocznych wyborów parlamentarnych. Była to niewątpliwie impreza masowa, choć przede wszystkim ponownie skierowana do mediów (znowu polityka!).
Podstawowy minus tej uroczystości, to sprowadzenie jej tak naprawdę do przemówień oficjeli i rejsu „dla wybranych” jednej jednostki „rządowej”, nie dopuszczając do śluzowania innych chętnych armatorów i wodniaków, których zapewne z Elbląga, Krynicy Morskiej czy Gdańska byłoby niemało.
To mogło być (powinno być!) powszechne święto statków turystycznych, jachtów i żeglarzy - nie było... Aż się prosiło o to, by przybyli licznie widzowie mogli uczestniczyć w okazjonalnym rejsie na krótkiej trasie (Przekop-Bałtyk-Przekop-Zalew-Przekop) jakimiś gdańskimi lub elbląskimi statkami pasażerskim - nie uczestniczyli...
Otwarcie Kanału Sueskiego w dniu 17 listopada 1869 r. Współudział w jego tworzeniu miał współtwórca oberlandzkich pochylni kanałowych Carl Lentze (źródło: www.sciencephoto.com oraz The Illustrated London News, volume LV, November 18, 1869)
Jak stwierdzono, impreza była masowa, ludzie gromadzili się już od godzin rannych, choć sama uroczystość miała zacząć się o godzinie 13. Nikt z organizatorów nie pomyślał choćby o zapewnieniu na ten okres przenośnych toalet... A całość przeciągała się w czasie, który się niesłychanie dłużył.
Główny namiot dla oficjeli ustawiono na wysokości śluzy, na brzegu zachodnim od strony Kątów Rybackich. Reszta przybyłych miała uczestniczyć w najważniejszej części wydarzenia na brzegu wschodnim, od strony Krynicy Morskiej. Jednak bezpośredni widok (na namiot i cumujący statek „Zodiak II”) oraz słyszalność mieli zapewnioną jedynie wybrani - a konkretnie czytelnicy Gazety Polskiej. Inni widzowie, stojący lub siedzący całkiem niedaleko, od stron choćby mostu północnego - nie słyszeli i nie widzieli nic z części oficjalnej, poza ledwo słyszalną orkiestrą, hymnem i okresowymi oklaskami.
Czytelnicy Gazety Polskiej z możliwością wejścia na teren naprzeciwko namiotu i trybuny honorowej – godziny poranne, dnia 17 września 2022 r. (autor: C. Wawrzyński)
Nikt z organizatorów nie pomyślał o dodatkowym nagłośnieniu, postawieniu kilku dodatkowych głośników, o telebimach nie wspominając. To poniekąd dowód, że impreza miała mieć charakter przede wszystkim medialny, że najważniejszy był przekaz telewizyjny. Zatem wielu uczestnikom tej doniosłej chwili nie było dane wysłuchać przemówień „wielkich” tego świata...
Starzy znajomi z uroczystości wbicia „pierwszej” łopaty w 2018 r., spotkani na otwarciu Przekopu w 2022 r. – m.in. Sławomir Ziembiński, tytułujący się kontradmirałem floty polskiej - z nadania Polskich Drużyn Strzeleckich (autor: C. Wawrzyński)
Przemieszczając się po okolicy, odnieść można było wrażenie, że na jednego widza przypadał jeden policjant lub przypadała jedna policjantka. Widok tak znacznej ilości radiowozów i policyjnych samochodów stał raczej w sprzeczności z dopiero co zapowiedzianymi przez premiera oszczędnościami w administracji rządowej i samorządowej.
Służby porządkowe i wojenny okręt rakietowy ORP „Piorun” przed otwarciem Przekopu w dniu 17 września 2022 r. (autor: C. Wawrzyński)
Koniec końców (po krótkotrwałej, choć niegroźnej burzy i w trakcie krótkiego deszczu) przekop oficjalnie oddano do użytku. Za ten moment można uznać chwilę wypłynięcia wielozadaniowego statku Urzędu Morskiego w Gdyni „Zodiak II” z otwartej śluzy i wpłynięcia (po jego wcześniejszym otwarciu) w prześwit północnego mostu obrotowego. Stało się to (według piszącego te słowa) dokładnie w sobotę, 17 września 2022 r., o godzinie 14:35:18, a więc 1432 dni, 2 godziny i niespełna 15 minut od momentu symbolicznego wbicia „pierwszej” łopaty w październiku 2018 r.
Tak więc faktycznie sprawdziła się zapowiedź, w zgodzie z cytatem ze wspomnianego "Misia": - My otwieramy oczy niedowiarkom...
Lekko deszczowy moment otwarcia Przekopu Mierzei Wiślanej w dniu 17 września 2022 r. (autor: C. Wawrzyński)
Przekop miał pełnić nie tylko rolę symbolu naszej państwowej, w tym gospodarczej niezależności. Miał co do zasady służyć wzrostowi obrotów handlowych portu w Elblągu, z oczywistych względów od strony zachodniej i północnej Bałtyku.
Przekop Mierzei tuż po jego otwarciu. Po lewej – łódź patrolowa Straży Granicznej. Po prawej – statek „Zodiak II” płynący w kierunku otwartego Bałtyku (autor: C. Wawrzyński)
Tymczasem nazajutrz po otwarciu Przekopu, z elbląskiego portu wypłynęła jako pierwsza od tej wiekopomnej chwili barka, ale w stronę Kaliningradu (!), czyli nie potrzebując do tego nowo otwartego kanału...
Czy to byłby niezamierzony, ale faktyczny symbol celowości tej inwestycji? Będzie to zależało od nas samych, czytaj: od państwa polskiego i samorządów, a konkretnie od nakładów łożonych w tworzenie niezbędnej infrastruktury, aby przekop mógł być gospodarczo (w tym turystycznie) wykorzystywany.
Barka w elbląskim porcie (źródło: Szymon Jadczak oraz www.elblag.eu)
Należy poinformować, że od momentu wbicia „pierwszej” łopaty, zamierzałem popłynąć jachtem z Ostródy - Kanałem Elbląskim na Zalew Wiślany i być na pokładzie jednej z pierwszych jednostek żaglowych, która przepłynie otwieranym Przekopem na otwarte wody Bałtyku. To zrozumiałe, kiedy było się w tak wyjątkowym momencie niemal 4 lata wcześniej, a posiadany jacht w swojej historii przepłynął już choćby Cieśninę Piławską w Bałtijsku oraz Cieśninę Kłajpedzką w Kłajpedzie, no i skoro wyborcy ostródzcy domagali się 64 lata wcześniej przekopania Mierzei… Poza tym, było nie było, ale po to właśnie (dostęp do morza) wybudowano Kanał Elbląsko-Oberlandzki.
Początkowo miała to być właśnie sobota, 17 września 2022 r. Taki rejs wymagałby co najmniej trzech dni ciągłego płynięcia: jeden dzień trasa Ostróda-Elbląg, drugi dzień trasa Elbląg-Przekop-Elbląg, trzeci dzień trasa Elbląg-Ostróda. Powrót byłby zatem możliwy na koniec 18 września.
Jacht, który miał przepłynąć nowo otwartym kanałem żeglugowym przez Mierzeję Wiślaną we wrześniu 2022 r. Po lewej – w trakcie dopływania do Bałtijska od strony Kaliningradu w sierpniu 2009 r. Pośrodku – w trakcie przepływania Cieśniny Kłajpedzkiej od strony Kłajpedy w lipcu 2019 r. Po prawej – w czasie Ostródzkich Dni Morza w czerwcu 2022 r.
(źródło: archiwum autora)
Ktoś z decydentów uznał jednak, że jachty będą mogły przepływać Przekopem od 18 września. To wydłużałoby rejs co najmniej o 1 dzień, gdyż doszłaby jeszcze konieczność postoju z 17 na 18 września w porcie w Krynicy Morskiej. Po „zaliczeniu” przekopu 18 września, można byłoby w tym dniu dopłynąć (mijając Elbląg) co najwyżej do pochylni Całuny, a powrót do Ostródy byłby możliwy 19 września. W zasadzie nic trudnego, takie rzeczy i takie wyprawy organizowało się niejednokrotnie. Niestety, stało się inaczej...
Pomijając ewentualne awarie i wypadki losowe, co do zasady sezon żeglugowy na Kanale Elbląskim trwa od przełomu kwietnia i maja do końca września. Jednak tuż przed wypłynięciem gruchnęła wieść o mającym wkrótce (około 15 września, a więc w trakcie trwania sezonu żeglugowego!) zamknięciu na kilka miesięcy śluzy Miłomłyn, w związku z koniecznym remontem wrót. Jeśli się więc nawet w kierunku Elbląga uda z Ostródy przepłynąć, to z całą pewnością nie będzie możliwe do niej powrócić!
Komunikat nawigacyjny z dnia 14 września 2022 r. informujący o zamknięciu dla żeglugi
śluzy Miłomłyn od dnia 19 września 2022 r. (źródło: www.rzgw.gda.pl)
Ostatecznie RZGW w Gdańsku opublikował w dniu 14 września „komunikat nawigacyjny”, informujący o zamknięciu śluzy właśnie w dniu 19 września! Innymi słowy zabrakłoby 1 dnia, gdyż jedynie gdyby przekop udostępniono jachtom 17 września - dałoby się powrócić 18 września, a więc przed wyłączeniem z ruchu śluzy. Dziwić zatem musi fakt, że z tym remontem nie chciano zaczekać raptem 1,5 tygodnia - do końca września, a więc do zakończenia tradycyjnego sezonu żeglugowego.
Na swojej stronie internetowej RZGW poinformował, że jest to „awaryjny” remont śluzy Miłomłyn. Tymczasem wygląda na to, że o żadnej awarii raczej nie może być mowy. Śluza rzeczywiście wymagała planowanego remontu wrót, ale nie awaryjnego, ogłaszanego niejako z dnia na dzień. Dowodzi tego choćby fakt, że znacznie wcześniej (29 czerwca 2022 r.) rozpoczęto procedurę zamówienia publicznego na tenże remont śluzy Miłomłyn.
Po lewej – zrzut ekranowy informacji o awaryjnym remoncie śluzy Miłomłyn od 19 września 2022 r. Po prawej – ogłoszenie o zamówieniu na roboty budowlane związane z remontem śluzy Miłomłyn z dnia 29 czerwca 2022 r.
(źródło: www.rzgw.gda.pl oraz przetargi.wody.gov.pl)
Jak należało się domyślać, na śluzie dnia 19 września nic się nie działo, żadnych wrót nie naprawiano, a więc teoretycznie można jeszcze było śluzować…
Dzień jak co dzień na śluzie Miłomłyn - popołudnie w dniu 19 września 2022 r. Śluza sprawna, ale jednak unieruchomiona (autor: C. Wawrzyński)
Ps. Okazuje się, że rzeczywiście nic w przyrodzie nie ginie. Jedną śluzę (na Przekopie) otwarto, drugą śluzę (w Miłomłynie) zamknięto. Mówi się trudno... Ciekawe, kiedy ponownie nastąpi podobna okazja...
Cezary Wawrzyński
Ostróda, wrzesień 2022 r.
Galeria zdjęć